Piękna pogodynka

Marzena Słupkowska: Dzieciństwo miałam wspaniałe!



Marzena Słupkowska zachwyciła na konferencji prezentującej jesienną ramówkę Telewizji Polskiej! Marzy nam się częściej oglądać na ekranach telewizorów piękną pogodynkę. Zobaczcie, dlaczego!

Prezenterka zaprezentowała się w dwuczęściowej, białej kreacji, która odsłoniła jej brzuch. Rozkloszowana spódnica i kusy top okazały się strzałem w dziesiątkę. Do tego Słupkowska dobrała sandałki na obcasie i połyskującą torebkę. Wyglądała wprost obłędnie.

Urodziwa pogodynka nie potrzebuje wiele, by zachwycać. Modny, dziewczęcy wręcz zestaw dodał jej dodatkowego uroku.

A waszym zdaniem, jak Marzena Słupkowska prezentowała się podczas konferencji TVP?

35-latka z TVP posiada urodę, talent i wielką klasę. Studiowała kierunki biznesowe w Toruniu oraz w Chicago. Była również modelką. Taka kobieta to prawdziwa ozdoba telewizji.

Przez lata miała adoratora, który do TVP przysyłał jej listy, a w końcu oświadczył się. Inny podsyłał smakołyki po „ubiciu świniaczka”, by nabrała trochę ciała. – To w większości są miłe oznaki sympatii – mówi „Dobremu Tygodniowi” znana pogodynka!

Pochodzi pani z Kujaw. Jaki był pani rodzinny dom?

- Oparty na tradycyjnym systemie wartości, z silnymi więziami rodzinnymi, pełen miłości. Rodzice wpajali mi szacunek do drugiego człowieka, odpowiedzialność i powtarzali, że nie należy się poddawać mimo przeciwności. Do dziś mam z nimi doskonały kontakt. Nie ma dnia bez smsa czy telefonu. Każdy z nas wie, że możemy zawsze na siebie liczyć.Z moją siostrą miałam to szczęście, że dorastałyśmy w bliskości dziadków, którzy mieszkali niedaleko rodzinnego Golubia-Dobrzynia i często u nas bywali. Czas z nimi spędzony wspominam z łezką w oku.

Jakie zdarzenie z dzieciństwa szczególnie pani zapamiętała?

- Kiedy miałam 8 lat, tydzień po świętach Bożego Narodzenia siostra zaprowadziła mnie do piwnicy. Przystawiła krzesło do szafy, weszła na nie i wspinając się na palce, ściągnęła plastikową torbę, z której wyjęła strój... Świętego Mikołaja. W ten sposób uświadomiła mi, że to nasz tata za niego się przebierał. Na początku byłam w szoku. Czułam, jakby ktoś zabrał mi coś naprawdę cennego. Świat z prawdziwym Mikołajem wydawał mi się piękniejszy. Dziś wspominamy to zdarzenie z uśmiechem i nostalgią.



Komentarze